środa, 8 września 2021

Opis i spis treści audycji „Wieczór płytowy” i „Wieczór z płytą kompaktową” 1983-1991 cz. 2


Odtwarzacz płyt CD CDP-101
produkowany w latach 1982-1985

Ogólna charakterystyka audycji

Nadawana od początku wyłącznie w systemie „stereo” audycja „Wieczór płytowy” funkcjonowała w okresie od 13 III 1983 do 24 III 1991 roku, czyli przez osiem lat. Dopiero z dniem 6 IV 1986 r. nazwę audycji przemianowano na „Wieczór z płytą kompaktową” (ale mogło to być także trochę wcześniej). Z dniem 1 VII 1990 r. jej początek na stałe przesunięto na godz. 21.05 przywracając jej pierwotną nazwę „Wieczór płytowy”. W 2017 r. dzięki inicjatywie kilku entuzjastów na czele z Przemysławem Psikutą i pozyskaniu do tego projektu Tomasza Szachowskiego „Wieczór płytowy” został przywrócony do życia i ponownie rozpoczęto jego emisję w Programie II PR. Ja jednak tego najnowszego okresu jego historii nie ująłem już w swym opisie. Nie oznacza to jednak, że to nowe wcielenie tej audycji jest złe, a wręcz przeciwnie, uważam że jest bardzo dobre, ale ja postanowiłem się skupić wyłącznie na jej najstarszych dziejach.

W klasycznym okresie swego istnienia audycja „Wieczór płytowy” nadawana była raz w tygodniu, początkowo rozpoczynała się w niedzielę o godz. 22.20 w Programie IV Polskiego Radia, a później także w inne dni tygodnia, zwłaszcza w okresie świąt. Z dniem 3 VII 1983 r. audycję zaczęto emitować w Programie II PR, w związku z wspomnianym już przenumerowaniem programów, od tego momentu zaczynała się o godz. 22.00. Począwszy od 4 XI 1984 r. audycję podzielono na dwie części i zaczęto nadawać w godz. od 18.00 do 21.00 i a potem od 21.20 do 00.15 w nocy. Stereofoniczna forma audycji powodowała, że inne audycje muzyczne PR nie mogły się z nią równać pod względem jakości technicznej, zwłaszcza te nadawane w Programie III. I choć w tym ostatnim programie prezentowano o wiele większą różnorodność stylów muzycznych i płyt, to jednak z powodu tego, że przez większość lat 80. na znacznej połaci naszego kraju, w tym tam gdzie mieszkałem, nadal był to jedynie przesył jednokanałowy, to z definicji były to audycje mniej atrakcyjne, bo jedynie monofoniczne.

W „Wieczorze płytowym” była możliwa prezentacja nawet kilku płyt pod rząd, gdyż był on dość długi, bo jak już wskazano, obejmował z przerwami po kilka godzin czasu antenowego. Nadawanie w systemie stereo, dugi czas trwania, trafny dobór repertuaru i możliwość nagrywania wielu najnowszych płyt z muzyką popularną sprawił, że w latach 80. właśnie to ta audycja stała się ulubioną dla wielu słuchaczy Polskiego Radia. Ważny też był dzień w jakim ją nadawano, czyli ów niedzielny wieczór, kiedy wszyscy mieli czas na jej spokojne wysłuchanie. I to właśnie z tego powodu konkurencyjne audycje „Słuchajmy razem” a potem „Klub stereo” nadawane w tym samym programie IV, a potem II cieszyły się mniejszą estymą wśród słuchaczy tylko dlatego, że nadawano je w tygodniu, kiedy większość ich potencjalnych odbiorców nie miała czasu aby ich słuchać i je nagrywać.

„Wieczór płytowy” wyróżniał się też pod względem doboru płyt, bo dzięki prezentowanej w nim różnorodności stylów i wykonawców (co nie koniecznie zawsze mi się osobiście podobało) doskonale wpisywał się w oczekiwania swoich odbiorców, a ponadto był bardzo dobrze przygotowany merytorycznie. W obu ostatnich wypadkach było to zasługą jego głównego twórcy, czyli Tomasza Szachowskiego. Nie tylko potrafił on zadbać o zróżnicowany repertuar, co nie jest znowu takie oczywiste, ale także postarał się o ściągnięcie do studia całej rzeszy współpracowników (do każdego rodzaju muzyki innych). Zadbał też o to, aby przed prezentacja każdej płyty znalazła się krótka, ale dobrze przygotowana zapowiedź. Oczywiście takie zapowiedzi posiadały także inne ówczesne programy muzyczne PR, ale istota polegała na nadaniu takiej zapowiedzi oryginalności kojarzącej się tylko z tą audycją. Przede wszystkim miało to jednak znaczenie praktyczne, stąd przed prezentacją każdego albumu prowadzący audycję redaktor przedstawiał niezbędne informacje o wykonawcy i odtwarzanej płycie. Tytuły utworów podawane były powoli, w oryginale i z polskim tłumaczeniem, tak, aby można było je zapisać. Każda z takich zapowiedzi zawierała także informacje o dokładnym czasie całej płyty i każdego z utworów, a wszystko po to, aby słuchacze mogli sobie dobrać do tego odpowiednią długość taśmy na szpuli czy kasecie.

Początkowo płyty CD dzielono na dwie części, tak jakby grano je albumów analogowych. Z biegiem czasu nastąpiło jednak wydłużenie czasu muzyki zapisanej na płytach kompaktowych. Nie było to przypadkowe, bo pozwalały na to możliwości techniczne tej płyty, a także miało to znaczeni biznesowe. W tym drugim wypadku chodziło o to, że koncerny chcąc zachęcić fanów do zakupu nowego drogiego sprzętu odtwarzającego i płyt CD umieszczały na nich dodatkowe nagrania jakich nie było w oryginalnych winylowych wydaniach. Z tego powodu długość tych samych albumów w wersjach na CD była najczęściej dłuższa od ich analogowych odpowiedników. W takich okolicznościach w późniejszym okresie istnienia audycji podział czasu emisji dostosowano do długości tych dłuższych płyt i możliwości ich nagrania przez fonoamatorów. Przykładowo prezentację takiej dłuższej płyty CD przeprowadzono tak, że dzielono ją na dwie nierówne części np. na 45 minut i 30 minut lub np. na 2 razy po 30 minut itp. Te długości były odpowiednikami stron typowych kaset magnetofonowych.

Słowo o historii płyt kompaktowych

„Wieczór płytowy” kojarzy się wszystkim przede wszystkim z płytami kompaktowymi. I faktycznie to właśnie w tej audycji po raz pierwszy na dużą skalę zaczęto wykorzystywać je do prezentacji muzyki w Polskim Radiu. Opis jak do tego doszło znajduje się w dalszym akapicie, ale w tym miejscu trzeba też powiedzieć parę słów o historii płyty kompaktowej.

Płyta kompaktowa (ang. Compact Disc) to wykonany z poliwęglanu krążek z informacją w postaci cyfrowej odczytywany za pomocą wiązki światła z lasera optycznego. Głównym celem jego powstania była chęć stworzenia nowego nośnika do nagrywania i przechowywania dźwięku. Pierwsze płyty CD-Audio kodowane przy pomocy systemu PCM mogły pomieścić do 74 minut muzyki, co odpowiadało 650 MB danych. Dopiero w latach 90. upowszechniły się płyty CD zdolne pomieścić do 80 minut dźwięku lub 700 MB danych. Obecne płyty CD mogą pomieścić ich jeszcze więcej.

Płyta kompaktowa przechowuje cyfrowy zapis dźwięku w standardzie zgodnym z tzw. czerwoną księgą (ang. red book). Płyta taka ma średnicę 120 mm, grubość 1.2 mm i przeciętnie waży ok. 15 g, a długość spirali z zapisanymi danymi na typowej płycie to ok. 5,4 km. Dane cyfrowe na płycie są zapisane w postaci zer i jedynek co fizycznie na płycie przyjęło postać mikrowgłębień i fragmentów płaskich. Odczyt danych cyfrowych na płycie kompaktowej odbywa się odwrotnie niż płyty winylowej, a więc od środka w kierunku jej krawędzi, czemu towarzyszy spadek jej prędkości obrotowej. Jednak istotą odtworzenia takiego zapisu czytelnego dla ucha człowieka jest posiadanie przez urządzenie odtwarzające przetwornika cyfrowo-analogowego, który im jest lepszy, tym bardziej naturalnie analogowo oddaje brzmienie dźwięków cyfrowych zapisanych na płycie. Dopiero po przetworzeniu zapisu cyfrowego w analogowy zapisane na płycie CD dane stawały się dźwiękiem zrozumiałym dla ucha człowieka.

Taka standardowa płyta CD-Audio mogła przenieść dźwięk o częstotliwości do 22,05 kHz, co było możliwe dzięki wysokiej częstotliwości próbkowania wynoszącej 44,1 kHz i rozdzielczości 16 bitów na próbkę. W chwili wypuszczenia płyt CD na rynek uważano, że płyty kompaktowe są niezniszczalne, bo nie zużywają się podczas odtwarzania. I faktycznie odczytujący je laser ich nie niszczył tak jak igła płyty winylowe. Ale późniejsza praktyka wykazała, że płyty CD było można łatwo porysować, a co gorsze, stwierdzono, ze mogą się one utleniać, a przez to tracić swe właściwości dźwiękowe. Pogarszały się one zresztą w miarę jak płyta kompaktowa stawała się coraz bardziej masowa, a na materiale koniecznym do jej wytwarzania zaczęto oszczędzać.

Płyta Audio-CD była wspólnym dziełem koncernów Philips i Sony. Pierwszą wersję płyty kompaktowej oba koncerny opracowały niezależnie od siebie już w połowie lat 70. XX w. Pierwszy publicznie zaprezentował wyniki swych prac koncern Sony w 1977 r. Prace nad nową technologią przyspieszyły, gdy w 1979 r., obie firmy podpisały umowę o współpracy w tym zakresie. Jej wynikiem było ostateczne opracowanie standardu technicznego płyty kompaktowej i urządzenia do jej odtwarzania. Zaprezentowano je w dniu 17 VIII 1982 r. podczas światowej premiery płyty CD-Audio w fabryce w Langenhagen w Niemczech (wówczas należącej do Phillipsa). Na nielicznych prezentowanych w epoce zdjęciach czy filmach wyglądała ona jak zakład z przyszłości, w którym wszyscy pracownicy musieli chodzić w białych kombinezonach i hełmach, a procedury związane z produkcją płyt CD były jakby żywcem wyjęte z laboratoriów biologicznych o najwyższym stopniu zagrożenia.

 Pierwsze płyty i odtwarzacze CD zostały wprowadzone do masowej sprzedaży we wrześniu 1982 roku w Japonii. Jako pierwszy trafił do sklepów odtwarzacz firmy Sony CDP-101. W Europie pierwszym masowo produkowanym i sprzedawanym tego rodzaju urządzeniem był produkt firmy Philips CD-100. Wprowadzono go do sprzedaży dopiero w marcu 1983 r., ale była to konstrukcja z 1982 r. Jego wiernym odpowiednikiem na rynku japońskim był Marantz CD 63. W epoce, odtwarzacze te były bardzo drogie, bo kosztowały po ok. 1000 ówczesnych dolarów. Dla ówczesnego Polaka była to astronomiczna suma, bo były to pełne ponad trzyletnie przeciętne zarobki w naszym kraju.

 Wraz z nowymi odtwarzaczami wprowadzono do sprzedaży płyty z muzyką rozrywkową wydane na nowym nośniku dźwięku: w Japonii był to album Billy Joella „52nd Street” (1978) wydany przez koncern Sony we wrześniu 1982 r., a w Europie album „The Visitors” (1981) zespołu ABBA wydany w marcu 1983 r. przez koncern PolyGram. Pierwsza polska płyta przygotowana na tym nośniku ukazała się dopiero w 1989 r. a wydana została przez firmę Polton. Był to album, zespołu Kult pt. „Spokojnie”.

 W początkowym okresie rozwoju nowego nośnika, na płytach kompaktowych dominowała muzyka klasyczna, a ich odbiorcami byli głównie zamożni audiofile. Pierwszym testową płytą muzyczną była „Eine Alpensinfonie” („Symfonia Alpejska”) Richarda Straussa w wykonaniu Filharmonii w Berlinie pod dyrekcją Herberta von Karajana nagrana i próbnie wydana w 1979 r. Oficjalnie Deutsche Grammophon wydał j na płycie CD dopiero w 1983 r. Natomiast pierwszą seryjnie wyprodukowaną płytą z muzyką klasyczną były „Waltzes” („Walce”) Fryderyka Chopina w wykonaniu Claudio Arrau, nagrane w 1979 r. a wydane przez koncern Philips w 1980 r.

 Dostępny na przełomie 1982/1983 r. katalog płyt kompaktowych z muzyką popularną obejmował jedynie ok. 50 płyt, oprócz już wspomnianych znajdowały się w nim m.in.: dwie płyty King Crimson: „In The Court of the Crimson King” i „Discipline”, trzy płyty Roxy Music: „Flesh+Blood”, Manifesto”, Avalon”, trzy płyty Eltona Johna: ”Jump Up”, „21 at 33”, The Fox”, dwie płyty Bee Gees: „Saturday Night Fever”, „Greatest Hits”, dwie płyty Pink Floyd: „The Dark Side of the Moon”, „Wish You Were Here”, dwie płyty Michaela Jacksona: „Thriller” i „Off the Wall”, a także następujące albumy: Eric Clapton – „Just One Night”, Toto – „Turn Back”, The Who - „It’s Hard”. Jak więc widać były to tytuły dość przypadkowe, reprezentujące rożne nurty muzyki rozrywkowej z przewagą tej nowszej i bardziej przebojowej. Jedynie dosłownie nieliczne z albumów reprezentowały klasykę rocka. Z obecnej perspektywy nie zawsze były to trafione tytuły. Generalnie pod względem repertuarowym, była to więc „wielka bieda”, w żaden sposobnie mogąca się równać z katalogami płyt winylowych.

Lata 1983-1984 należy uznać za pionierskie dla propagowania nowego nośnika dźwięku. W sprzedaży pojawiły się kolejne odtwarzacze CD zwane wówczas dyskofonami, a każdy kolejny model był tańszy niż poprzedni, co nie koniecznie korelowało z ich jakością. Zwiększała się też ilość firm produkujących te odtwarzacze. Wiele z nich np. Toshiba, po krótkiej przygodzie z taką produkcją, szybko ją porzucała, bo nie była w stanie podołać wzrastającej konkurencji i konieczności coraz to nowszych innowacji technicznych przy obniżaniu kosztów. Jednocześnie w ciągu kolejnych kilku lat katalog płyt CD zwiększył się do ok. 5000 pozycji.

I choć płyty CD stopniowo wypierały albumy winylowe, to wciąż tworzyły niszowy rynek, a sam katalog dostępnych płyt kompaktowych nie był w stanie zadowolić wytrawnych melomanów. Działo się tak nawet pomimo ogromnych sum wpompowanych przez twórców systemu w produkcję nowych płyt i odtwarzaczy CD. Inne wielkie koncerny płytowe przewidywały upowszechnienie się nowego nośnika, ale uważały, że nastąpi to dopiero w latach 90. Przełomem okazało się wydanie na płycie CD w 1985 r. albumu „Brothers In Arms” zespołu Dire Straits, czemu towarzyszyła ogromna akcja promocyjna. Jego wielki sukces rynkowy skłonił inne koncerny muzyczne do przyspieszenia wydawania płyt ze swych katalogów na nowym nośniku. W ten sposób w państwach zachodnich już w drugiej połowie lat 80. nastąpiło upowszechnienie płyt CD. Proces ten tak przyspieszył, że na przełomie lat 80. i 90. płyty winylowe stały się przeżytkiem i praktycznie zostały wycofane z masowej sprzedaży.

Zmiany te nie dotyczyły jednak Polski, bo mało kto miał wówczas w naszym kraju odtwarzacze i płyty CD. Ale miało to znaczenie dla Polskiego Radia, a w szczególności dla prezentowanych w jego eterze audycji muzycznych, w tym dla „Wieczoru płytowego”. A to za sprawą tego, że tylko dzięki umasowieniu płyt kompaktowych jej redaktorzy mogli stale poszerzać repertuar przedstawianej w nim muzyki z płyt kompaktowych. To właśnie dzięki licznym wznowieniom klasyki rocka na CD dokonanym w drugiej połowie lat 80. np. albumów Pink Floyd, King Crimson, Yes. Genesis, Led Zeppelin, Black Sabbath, Deep Purple i innych audycja ta zyskała nowe oblicze, a do jej dotychczasowych słuchaczy dołączyli fani klasycznego rocka. Przeważnie przedstawiał je na antenie młody dziennikarz Tomasz Beksiński, który swymi prezentacjami doprowadził nawet do pewnej zmiany całej orientacji programowej audycji. Jednak ważne miejsce w tym procesie miały także inne osoby, w tym entuzjaści dynamicznie rozwijającego się wówczas heavy metalu, w tym thrashu, a także miłośnicy nowych nurtów muzyki np. mieszanki popu i jazzu.